Każdy rodzic zna ten problem. Po przygotowaniu wspaniałego i zdrowego posiłku, gdy przychodzi pora obiadu, nasza pociecha wybrzydza i odmawia jedzenia, mówiąc „nie chcę” i „nienawidzę tego” na sam widok zieleniny. Zacznij od zastosowania tych prostych strategii, by do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej.
Przestań pytać dzieci, co chcą jeść lub jakie są ich opinie na temat żywności
Mówiąc: „Chcesz trochę brokułów, kochanie?” do czterolatka, sprawiasz, że myśli od razu o możliwości sprzeciwu. Nie oznacza to, że nie należy dawać dzieciom żadnego wyboru i zmuszać je do jedzenia warzywa, którego szczerze nienawidzi w każdej postaci. W Polsce mamy dostęp do wielu zdrowych możliwości! Daj dziecku wybór między kilkoma zielonymi opcjami. Rano zapytaj „Które zielone warzywko powinniśmy zjeść dzisiaj na obiad, okrąglutki groszek czy chrupiące liście sałaty?” Następnie potwierdź wybór przy stole: „Och, te groszki są takie pyszne, świetny wybór, kochanie”.
Sprawdź swój ton głosu, gdy mówisz o jedzeniu
Jeśli pytasz: „Kto chce ciasta?” jakby to była najlepsza, najbardziej niesamowita rzecz na świecie, a potem, kiedy mówisz o brokułach, brzmisz, jakby twoje dzieci były w kolonii karnej: „Jedz swoje brokuły, TERAZ!”, wysyłasz dzieciom podświadomy komunikat, że warzywa są karą a słodycze nagrodą, jarzyny są niesmaczne a słodycze najsmaczniejsze. Zawsze mów o warzywach jako pysznych i sam dawaj dobry przykład, często je jedząc z widocznym apetytem. Dzięki temu zyskasz też motywację, by przyrządzać warzywa jak najsmaczniej, więc ta kampania marketingowa nie będzie oparta na kłamstwach!
Przestań zabierać dzieci do supermarketu
Na ten czas zostaw dzieci pod opieką drugiego rodzica, dziadków, niani, przyjaciół, lub, w ostateczności, na pilnowanym placu zabaw dla dzieci w galerii handlowej. Hipermarkety i supermarkety to miejsca stworzone po to, by przywabić dzieci ogromem bodźców do najbardziej kalorycznych opcji i sugerować im, jakie są fajne i im niezbędne. Jedyne miejsca, do którego dzieci mogą iść z tobą na zakupy spożywcze to targ i sklep ze zdrową żywnością. Wtedy ich rozumienie żywności będzie oznaczać prawdziwe jedzenie, a nie ultra-przetworzone produkty umieszczone na poziomie ich oczu. Nadal będą narażone na kontakt z niezdrowym jedzeniem w domach znajomych lub w telewizji i Internecie, ale zmniejszysz ten wpływ, jeśli w domu będą jeść pełnowartościowe i smaczne posiłki. Jeśli masz możliwość, pozwól dzieciom na rozmowę z rolnikami o ich pracy. Jeśli nie, pokaż im uprawę warzyw na filmikach w Internecie. Gdy wieczorem zasiądziecie do jedzenia, porozmawiaj o rolnikach, których poznali i o tym, jacy są mądrzy i zdolni, bo potrafią uprawiać takie pyszne jedzenie. Zdziwisz się, jak to może pomóc.
Zabierz je do kuchni — nie tylko po to, by lizały łyżkę po cieście
Krojenie, obieranie, nauka przygotowywania kompletnych posiłków – można zaczynać już w przedszkolu, oczywiście z odpowiednimi narzędziami (na przykład z tępymi plastikowymi nożami). Zaczynając od podstaw, takich jak jajecznica i tosty, a następnie przechodząc do dań jednogarnkowych, dzieci mogą i powinny nauczyć się gotowania. To niesamowicie wzmacnia ich poczucie własnej wartości. Dwunastolatek powinien umieć zrobić obiad od początku do końca. W końcu docelowo uczymy dzieci, aby były samowystarczalnymi dorosłymi. Jeśli nie przekażesz im umiejętności gotowania, nie zdziw się, gdy będą bazować na zupkach chińskich i płatkach śniadaniowych, gdy dorosną, bo nauczyłeś je tylko, jak mieszać ciasto.
Nie rozmawiaj o jedzeniu wyłącznie w kategoriach zdrowe kontra niezdrowe
Nigdy nie osądzaj innych za jedzenie lub picie rzeczy, których byś nie tknął, ponieważ może to wywołać u dzieci poczucie wstydu i potrzebę zachowania tajemnicy, gdy będą starsze. W rezultacie będą przemycać niezdrowe produkty do swojej diety jako coś zakazanego i wstydliwego, a to może prowadzić nawet do zaburzeń odżywiania. Skoncentruj się na magii produktów, które są zdrowe i sprawiają, że czujemy się dobrze. Wyjaśnij, że chociaż inne produkty spożywcze mogą być zabawne na imprezie, tak naprawdę robią nam dużo krzywdy poprzez wysoką zawartość cukru i/lub tłuszczu. Szkodzą też naszej planecie przez ich przetwarzanie oraz plastikowe opakowania. Skoncentruj się na tym, że to produkty mają wady, a nie ludzie, którzy je jedzą. Nikt nie jest złym człowiekiem od zjedzenia batonika, ale to zła rzecz, że producenci mogą dodawać do nich nieprzyjemne składniki, o których wiele osób nie wie. Dawaj do zrozumienia, że można zjeść niezbyt zdrową rzecz od czasu do czasu, ale nie rób przy tym dużo szumu i nie traktuj słodyczy jako nagrody. W ten sposób dzieci nie będą miały poczucia, że coś je omija.
Opanuj przyrządzanie warzyw
Niestety, wiele osób uprzedza się do warzyw w dzieciństwie, bo dostaje na talerzu nieprzyjemną pulpę rozgotowanych warzyw bez smaku lub z zachowaną goryczką i nie może odejść od stołu, póki tego nie zje. Dlaczego powtarzasz błędy swoich rodziców i dziadków? Zaprzyjaźnij się z książką kucharską i opanuj proste sposoby na przyrządzanie warzyw w smacznej i atrakcyjnej wizualnie formie. Nawet małe dzieci mogą polubić przyprawy i sosy (świadczy o tym chociażby popularność keczupu!). Dlatego podawaj warzywa dobrze przyprawione. Naucz się też faszerowania (pomidorów, papryki, cukinii), pieczenia, czy gotowania na parze. Wydobądź z warzyw ich pełnię smaku i aromatu, przez co dzieci autentycznie będą chciały je zjadać. Może to oznaczać więcej czasu spędzonego w kuchni, ale jeśli stawką jest zdrowie twoich pociech i kształtowanie ich nawyków żywieniowych, chyba warto się postarać.
wpis przygotowany dzięki: przedszkole Wola